Strona:Michał Bałucki-Za winy niepopełnione.djvu/367

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

odwagę. A może téż ostatnie Jana „do widzenia” dodało jéj tyle mocy.
Kilku dziadów kościelnych i kilku ciekawych składało orszak pogrzebowy. Kiedy wchodzili w rynek, dźwięki muzyki rozlegały się po nim i jakieś wesołe okrzyki. Pochodziły one od domu burmistrza, którego imieniny dziś miasto uroczyście święciło. Cechy z chorągwiami i radcy miasta poszli do jego mieszkania złożyć mu życzenia i dyplom honorowego obywatelstwa za zasługi, położone dla dobra miasta, i za cnoty obywatelskie.

KONIEC.