Strona:Michał Bałucki-Za winy niepopełnione.djvu/160

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Ten, ten stary, w oliwkowym surducie? — spytał żywo.
— Tak.
Nastało długie milczenie. Żyd, nie ruszając się z miejsca, wpatrywał się w córkę, ale myśl jego widocznie gdzieś indziéj była w téj chwili.
— Więc to Leszczyc — powtórzył jakby do siebie i utonął w głębokiém zamyśleniu.