Strona:Maurycy Zych-Słowo o Bandosie.djvu/23

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nauki, autonomiczna wolność — to przecie nic innego, tylko dostateczny kawałek chleba, krótszy dzień pracy, szacunek dla jego człowieczeństwa, wyższa zapłata za pracę i prawo do oświaty.
Kiedyż kłamstwo nasze uzna tę prawdę?
W głuchej nocy swego tułactwa po dalekości dróg, na skutek bezrozumnej zemsty dźwignął bandos kamień żarnowy, przytłaczający serce. Szaloną z rozpaczy dłonią, ze straszliwie skutecznem przekleństwem cisnął go na środku drogi.
I potknęło się o kamień ten Szczęście polskie, Ojczyzna nasza.