Strona:Maurycy Mann - Literatura włoska.djvu/235

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

I pamięć o was zginie.
Grób wasz ołtarzem będzie: tu niewiasty,
Przychodząc, dzieciom będą ukazować
Ślady krwi waszej; tu ja się położę,
O, moi święci, i będę całować
Ten oto głaz, murawę,
Co od krańca do krańca
Ziemi przywodzi w pamięć waszą sławę.
Gdybym tam z wami był! gdyby i moją
Krwią święta matka ziemia zwilgotniała!
Lecz skoro wzbrania mi losów zesłanie,
Abym za Grecję zemdlałe powieki
Zamknął gdzieś na majdanie,
Niechaj z Bożej opieki
Przetrwa czcigodnej sławy panowanie
Krainy waszej wieszcza
Na przyszłe wieki, póki waszej stanie.

(Giacomo Leopardi, Canti, ed. Donali, Bari, Laterza 1917.)



NIESKOŃCZONOŚĆ

Lubiłem zawsze to samotne wzgórze
I ten drzew szpaler, co nie daje oczom
W widnokręgowym utonąć lazurze.
Kiedy tam siedzę i dumam, duch tworzy
Świat nowy: pustych, milczących przestworzy,
I marzy ową uroczystą ciszę,
Gdzie nic nie wstrząśnie serca. A gdy słyszę
Wdole huczący wiatr, tę nieskończoną
Cichość i ten głos, a potem ich sprzeczność,
Myślą rozważani i czuję w nich wieczność,
Epokę zmarłą dawno i minioną,
I teraźniejszość, w której tętni życie.
Tak w nieskończoność myśli moje toną
— I słodkie mi jest w tem morzu rozbicie.



MIŁOŚĆ I ŚMIERĆ
Pieszczochy bogów — umierają młodzi.
Menander.

W jeden dzień siostry z losu się poczęły,
Miłość i śmierć.
Obie tak cudnej twarzy,
Że o piękniejszych światu się nie marzy.
W jednej wieczne się dobro,
Najwyższa rozkosz mieści,
Druga wszystkie boleści,
Mozół nieszczęść uśmierza.
W trop dzieweczki uroczej,
Tak pięknej, że nią warto napaść oczy,
Młody Amor — jak młodzi,
Rad i często zachodzi,
I oblatują razem ziemskie niwy,
Obie pociechy serc wypróbowanych.
Wypróbowańszych niema serc, jak które
Miłosna krwawi rana;
Ni śmielszych żywot strząsnąć nieszczęśliwy,
Ni dla innego pana
Iść, niż dla tego, skorszych na stracenie.
Komu miłość pomaga,
W tym się wnet budzi i krzepi odwaga;
A nie w myśli, lecz w czynie,
Mądry i świadom wszystkich ziemskich rzeczy,
Staje się ród człowieczy.
Gdy czasu życia wiosny
W serca głębi się zrodzi
Czuły afekt miłosny,
Razem z nim smutno, ociężale schodzi
Na pierś śmierci zachcenie.
Jak — nie wiem; ale silnej
Miłości to jest pierwsze wyjawienie.
Może się oczom brzydzi