Strona:Maurycy Mann - Literatura włoska.djvu/216

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
GIAN GIORGIO TRISSINO
(1478—1550)
SOFONISBA

Treść wzięta z Liwjusza: Scypjon przeciągnął na stronę Rzymian Syfaksa, króla Numidów; Kartagińczycy zwabili go napowrót, oddając mu za żonę córkę Hasdrubala Sofonisbę. Masynisa, wróg Syfaksa, przerzuca się natychmiast na stronę Rzymian, zwycięża Syfaksa, bierze go w niewolę i tegoż dnia zaślubia Sofonisbę. Z tego powodu Scypjon czyni mu wyrzuty; Śofonisba, ta dumna patrjotka, winna uwieńczyć triumf zwycięzcy. Masynisa posyła żonie truciznę.

Scena przedśmiertna

Sofonisba: Czuję, jak sił mych ulata ostatek, Powoli w stronę odchodzę daleką.
Herminja (piastunka): O, jakie smutne dla mnie to odejście!
Sofonisba: Co to spostrzegam? Jaki tłum nieznany?
Herminja: Biadał Co widzisz i co cię przeraża?
Sofonisba: Wy nie widzicie? Ciągnie mię ku sobie...
Co czynisz? Gdzie mię wiedziesz? Ha, wiem dobrze
Dokąd... Puść, idę już za tobą sama.
Herminja: O, smutna dolo, o szczycie boleści!
Sofonisba: Czemu płaczecie? Nie wiecie, że wszystko,
Co się zrodziło, śmierci przeznaczone?
Chór: Biada nam, gdy tu przybywa za wcześnie,
Bo-ć wiosen jeszcze nie liczysz dwudziestu.
Sofonisba: Dobro przybyło-li kiedy za wcześnie?
Herminja: Bolesne dobro, co niesie ruinę!
Sofonisba: Przystąpcie bliżej... oprzeć się pozwólcie.
Czuję, że słabnę na siłach; już mglista
Noc coraz schodzi na źrenice moje...
Herminja: Oprzej się, pani, tu, na mojem łonie.
Sofonisba: Synku, niedługo nie będziesz miał matki;
Ona odchodzi precz — zostań mi z Bogiem!...

Sofonisba jest pierwszą włoską tragedją klasyczną, naśladowaną we wszystkich literaturach; sama wedle wzoru Eurypidesa, jak inne — Seneki. Poeta użył też do niej po raz pierwszy wiersza 4-zgłoskowego nierymowanego (verso sciolto).

(G. G. Trissino, La Sofonisba, Milano 1864.)



PIETRO ARETINO
(1492-1556)
KURTYZANA, KOMEDJA
Akt IV, s c. 15
Żyd Romanello, przekupień starzyzny, i Rudy, lokaj.

Żyd: Starzyzna, starzyzna!
Rudy: Spróbuję nabrać go jak rybaka (oszukał go na sprzedaży).
Żyd: Starzyzna, starzyzna!
Rudy: Chodź tu, żydzie.
Żyd: Co pan rozkaże?
Rudy: Skąd ten kaftan?
Żyd: To po kawalerze Brandino. Jaki aksamit!
Rudy: Ile za niego?
Żyd: Niech pan przymierzy, potem będziem mówili o cenie.
Rudy: Dobrze powiadasz.