Przejdź do zawartości

Strona:Maurycy Maeterlinck - Piękność wewnętrzna i Życie głębokie.djvu/33

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
31
Życie głębokie.

aby życiu naszemu nadać piętno wzniosłości. Czemu czekacie, aż przy trzasku piorunu otworzy się niebo? Musimy czatować na szczęśliwe chwile, w których się otworzy w milczeniu, a nie zawiedzie naszego oczekiwania. Szukacie Boga w życiu swojem; i mówicie, że Bóg się wam nie jawi. A jednak czyjeż życie nie ma tysiąca chwil, które podobne są chwili owego dramatu, kiedy to wszyscy czekają nagłej pomocy Boga i nikt jej nie spostrzega, aż niewidzialna myśl, która odwróciła świadomość umierającego, odzywa się nagle, albo jakiś starzec zaszlocha z radości i zdumienia: „Mój Boże, widzę cię! Boże...“
Czy zawsze musi nas ktoś najpierw uwiadomić, i czy dopiero wtedy możemy paść na kolana, kiedy ktoś nam powie, że Bóg przechodzi? Kiedy kochałeś z głębi duszy, czy musiał ci ktoś wtedy tłómaczyć, że twoja dusza była wtedy równie wielka jak światy, że gwiazdy, kwiaty, fale nocy i morza nie były same, że nic nie ginęło i że wszystko poczynało się już przed progiem zjawisk; i że nawet usta, które całowałeś, były ustami istoty piękniejszej i czyściejszej, niż ta, którą ujmowałeś w ramiona. Wtedy widziałeś coś, czego nigdy w życiu nie spostrzega się bez upojenia. A wszakże czyż nie można zawsze żyć tak, jakby się kochało? Bohaterowie i święci