Strona:Maurycy Maeterlinck - Inteligencja kwiatów.djvu/83

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Skoro już żyjemy w jaskini tego rodzaju, stwierdzić winniśmy, że siła, która nas w niej uwięziła, działa często jak my sami działamy, zwłaszcza gdy idzie o rzeczy ważne. Skonstatowanie tego faktu, to rodzaj światełka w naszem podziemiu, przy którego blasku spostrzegamy, że nie pomyliliśmy się w stosowaniu przedmiotów tam nagromadzonych, zaś kilka promieni światełka tego przyniosło nam w darze owady i kwiaty.


XXIX.

Uniesieni głupią pychą, przez czas długi trwaliśmy upornie przy wierze, iż jesteśmy tworami cudownemi, jedynemi i specjalnie uprzywilejowanemi, które spadły na ziemię poprostu z nieba, a przeto nie mają nic wspólnego z resztą życia. Uważaliśmy się za posiadaczy uzdolnień niesłychanych, niezrównanych, poprostu potwornych. Okazało się jednak później, że korzystniejszem jest nie zaliczać się do cudów, albowiem przekonaliśmy się, że wszelkie cuda rozpływają się bez śladu w normalnej ewolucji natury. Bardziej pocieszającą jest myśl, że kroczymy tą samą drogą co całokształt świata, że posiadamy te same ideje, nadzieje, a nawet i uczucia, o ile pominiemy nasze specyficznie ludzkie marzenia na temat sprawiedliwości i mi-