Strona:Maurycy Maeterlinck - Inteligencja kwiatów.djvu/46

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

korony nie jest symetryczna i pozioma, ale nieregularna i w ten sposób pochylona, że jedna jej strona sięga na kilka milimetrów wyżej niż druga. Trzmiel, siadając na niej, zachowuje z konieczności pozycję skośną. Wynika z tego, że głowa jego potrąca wypukłości korony, poza któremi czekają sprężyste pręciki, jedną po drugiej, nie zaś jednocześnie. Zwolnienie pręcików z nacisku odbywa się w tenże sam sposób, przez wolny otwór wyskakuje naprzód jeden, potem dopiero drugi i każdy zosobna obsypuje owada zapładniającym pyłem.
Kiedy trzmiel zjawia się przy sąsiednim kwiecie, zapłodnić go musi niezawodnie, bo pierwszą rzeczą, jaką napotyka na zewnątrz korony, jest znamię słupka, znamię zaś to ociera się o jego grzbiet podczas sięgania ssawki ku dnu kwiatowemu. W chwili następnej na tenże grzbiet spadają pylniki i to dokładnie w miejscu, gdzie go dotknęły pylniki kwiatu poprzedniego.


XIV.

Możnaby cytować w nieskończoność przykłady takie, każdy kwiat posiada swój sposób, system i nabytki doświadczenia, które mu służą w sprawie dla istnienia jego tak ważnej. Przyglądając się zbliska drobnym tym wynalazkom