Strona:Maurycy Maeterlinck - Inteligencja kwiatów.djvu/182

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

miary, wszystko to tkwi poza kręgiem naszego życia, po drugiej stronie sfery poznania, w świecie zupełnie obcym, wrogim przeznaczeniom naszego gatunku, w prymitywnym bezkształcie martwej natury. Tym to właśnie nieznajomym, ślepym i straszliwym, z któremi nie mamy nic wspólnego, powodującym się impulsami i rozkazami równie niepojętemi jak rozkazy, których słuchają ciała niebieskie, żyjące w przepastnych dalach, tym nieprzeniknionym i przepotężnym energjom oddaliśmy dziś prawo kreślenia dróg w przyszłość, która to funkcja była dotąd zarezerwowana wyłącznie i jedynie dla nas samych, przedstawicieli tej najwyższej do dziś formy bytu, jaka zjawiła się na ziemi. Tym to, nie dającym się sklasyfikować, potworom oddaliśmy boskie niemal prawo tworzenia nadbudowy gmachu rozumu naszego i władania dobrem i złem.

*

Jakimże to potęgom wydaliśmy w ręce swoiste przywileje swoje? Marzy mi się czasem człowiek, jeden z pośród nas, obdarzony spojrzeniem ogarniającem wszystkie zjawy żywe wokół nas bytujące, wszystko co zaludnia świetliste przestworza, po których ślizgają się oczy, z pozoru przejrzyste i puste, podobnie jak ślepiec