Przejdź do zawartości

Strona:Maurycy Maeterlinck - Inteligencja kwiatów.djvu/153

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Pośród wielu zajęć intelektualnych wypada czasem człowiekowi czasów naszych zwrócić uwagę na ciało swoje, a specjalnie na ćwiczenia wzmagające siły jego, zręczność i wszystkie zalety tego pięknego, zdrowego zwierzęcia, wzbudzającego respekt w przeciwniku, gotowego do spełnienia wszystkiego, czego życie odeń wymaga.
Przypominam sobie przy tej okazji, że mówiąc niedawno o szpadzie, porwany tematem, wyraziłem się dosyć niesprawiedliwie o jedynej, swoistej broni, jaką nam dała natura, to jest o pięści. Pospieszam niniejszem nagrodzić krzywdę oną.
Szpada i pięść uzupełniają się wzajem i tworzą, o ile można użyć przenośni takiej, małżeńską parę. Szpada winna nam być jednak bronią wyjątkową, ostateczną, ultima et sacra ratio. Ujmujemy ją po odprawieniu uroczystych obrządków, przy zachowaniu ceremonjału, podobnego do procesu, którego wynikiem być może werdykt skazujący na śmierć.