Strona:Maurycy Maeterlinck - Inteligencja kwiatów.djvu/144

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
XIX.

Nie potrzeba nam zresztą licznych reguł, przepisów i formułek, a tych kilka, jakiemi się posługujemy, daćby nam mogło każde dziecko. Przedewszystkiem idzie o ich zrozumienie, a to zrozumienie jest jeno zaczątkiem życia idei. Gdyby to wystarczało, natenczas nie byłoby różnic inteligencji i charakterów, gdyż każdy, średnio nawet inteligentny człowiek jest w stanie, na tym pierwszym stopniu zrozumieć dostatecznie jasno to, co mu się tłumaczy. Istnieje tyle stopni zrozumienia prawdy ile umysłów sądzących, że ją pojmują. Jeśli wykażę pyszałkowi, ile nierozsądku mieści się w próżności jego, jeśli dowiodę egoiście, posiadającemu sumienie, ile ohydy i głupstwa tkwi w egoizmie, to nietylko przyznają mi chętnie słuszność, ale przelicytowywać będą jeszcze słowa moje. Nie ulega tedy wątpliwości, że zrozumieli, ale nie ulega też wątpliwości, że postępować będą dalej w ten sposób, jakby mózgów ich nie tknął nawet cień prawdy, którą poznali tak doskonale. Natomiast zdarzyć się może, że w mózg inny wejdą dnia pewnego prawdy owe, przyodziane w te same nazwy, przenikną poprzez myśli do samej głębi serca, przetworzą całą jego istotę, zmienią wszystkie osie, odmienią funkcjonowanie dźwigni, nadadzą