Strona:Maurycy Maeterlinck - Inteligencja kwiatów.djvu/136

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dykalnego ku innemu ideałowi. Walka o byt istnieje od pierwszych chwil bytu planety naszej, a mimo to nie doznała modyfikacji żadna z konsekwencyj jej rozwoju, nie została rozwiązana żadna z jej tajemnic od dnia, w którym uświadomiono sobie rzekomo ów fakt, nadając mu imię chrzestne, które w ciągu lat pięćdziesięciu najwyżej, zmienionem zostanie na inne, przy lada okazji rewizji słownictwa ludzkiego.
Trzeba sobie także uświadomić, że jeśli cnoty owe wytrącają nam czasem z rąk broń w walce z tymi, którzy nie zdają sobie z nich sprawy, to jednak walka ta jest jeno potyczką bez istotnego znaczenia. Oczywiście, człowiek bezwzględny zostanie zwycięzcą w starciu z przeciwnikiem skrępowanym rozlicznemi skrupułami moralnemi, człowiek kochający, ponad zwykłą miarę pobłażliwy, czy zdolny do poświęceń, dozna krzywdy od brutala i cynika, ale czyż można to nazwać zwycięstwem silnego nad słabszym? Czyż klęska owa dotknęła w czemkolwiek samą treść życia człowieka lepszego? Utraci zapewne korzyści materjalne, ale poniósłby stokroć większą stratę, ustępując z sfery leżącej poza terytorjum moralności sylogistycznej, przyjmując etykę rozumu. Ten, kto wzbogaca swą wrażliwość, wzbogaca jednocześnie swą umysłowość, a po-