Strona:Maurycy Maeterlinck - Inteligencja kwiatów.djvu/11

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

rośliny, a więc korzeń jej łączy ją nierozdzielnie z podłożem gleby. Jeśli trudno nam, ludziom powiedzieć które z najrozmaitszych praw natury nęka nas najdotkliwiej, to dla rośliny, nie ulega żadnej kwestji, najokrutniejszą jest konieczność nieruchomości bezwzględnej od urodzin do śmierci. Roślina wie lepiej od nas, którzy rozpraszamy wysiłki swoje, przeciw komu buntować się przedewszystkiem, to też niezrównane jest widowisko owej walki, w której wyzwala się cała energja idei zasadniczej korzeni, celem zorganizowania całej budowy i rozpostarcia w pełnem świetle listowia i kwiatów. Wydobycie się z fatalizmu, jakiemu podlega dół rośliny przez rozwój górnych jej części, oto cel jej główny, bowiem idzie tu o obejście ciężkiego prawa mroków, wyzwolenie się zeń, przekroczenie ciasnego obrębu, stworzenie sobie skrzydeł lub ziszczenie na pośredniej drodze sposobu wydostania się jak najdalej w przestrzeń z więzienia natury i zbliżenia się do innego, odmiennego zgoła królestwa ruchu i życia.
Zadziwia nas wielce, iż czyn taki udaje się roślinie, albowiem jest to dzieło równie trudne, jak byłoby dla nas wydobycie się z szranków czasu, które nam los narzuca, lub sięgnięcia w sferę wolną od najuciążliwszych praw materji. Przekonamy się, że roślina daje człowiekowi