Strona:Maurycy Maeterlinck - Życie pszczół.djvu/49

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

w ciemności, niemal zupełnej, posługując się swemi wielosoczewkowemi oczyma, a może tylko rożkami czyli mackami, w których, jak sądzą uczeni, umiejscowiony jest pewien zmysł nieznany, dozwalający poznawać i mierzyć rozmiary miejsc ciemnych.

VIII.

Są tedy, jak widzimy, w stanie przewidzieć wypadki i przygody najniebezpieczniejszego dnia w swem życiu. Zajęte dziś niezwykłem wydarzeniem, wydane na niepewne losy wielkiego i ryzykownego kroku, przez cały dzień nie będą mogły polecić na łąki i ogrody, a jutro i pojutrze może dąć wiatr, może padać deszcz, może skrzydła im zziębną, a kwiaty nie rozewrą wcale kielichów. Gdyby zaniedbały tej przezorności, nastałby głód i nadeszła śmierć. Nikt nie przyjdzie im z pomocą i nawet nikogo o pomoc prosić nie będą, bowiem żadne z miast nie utrzymuje stosunków z drugiem i republiki nie znają się i nie wspomagają się wzajemnie. Zdarza się często, że bartnik osadzi starą królowę, wraz z otaczającem ją gronem roju w ulu, stojącym tuż obok dawnej ich siedziby, którą dopieroco opuściły. Jakakolwiekby je dotknęła klęska, wydaje się, że zatraciły najzupełniej i nieodwołalnie pamięć dawnych bogactw, spokoju i bezpieczeństwa i zginą wszystkie do jednej z gło-