Strona:Maurycy Maeterlinck - Życie pszczół.djvu/127

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
X.

Nie potrzebujemy wyciągać wniosków z tego nieścisłego doświadczenia, albowiem inne, ciekawe fakty pozwalają nam przypuszczać, że pszczoły używają pomiędzy sobą pewnych metod celem wejścia w porozumienie duchowe, przekraczające prymitywne: tak... i... nie... dające się uskutecznić gestem, albo samem naśladowaniem tego, co czyni któraś z nich. Pośród wielu innych przytoczyćby można fakt harmonijnej współpracy w ulu, zadziwiający podział funkcyj i ład nienaruszalny, jaki tam dostrzegamy. Stwierdziłem sam niejednokrotnie, że miodziarki, które naznaczyłem z rana, gdy były przy pracy, o ile tylko nie rozwinęło się nagle zbyt dużo kwiatów... popołudniu zajęte były ogrzewaniem liszek w wylęgarni, lub wentylowaniem ula. Czasem znajdowałem je pośród zbitej masy tajemniczego, zapadłego w półsen grona, wewnątrz którego pracują wosczarki i rzeźbiarki. Zauważyłem też, że robotnice, w ciągu jednego, czy dwu dni zajęte znoszeniem pyłku, nie zbierały go wcale dnia trzeciego, szukając jeno soku kwietniego, potem zaś wracały do pracy poprzedniej.

    to stwierdzić, gdyż przypuszczam, że znajomy mój mógł popełnić jakiś błąd, powodowany pragnieniem, by próba się powiodła.