Strona:Maurycy Karasowski - Fryderyk Chopin t.II.djvu/71

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
„16 września 1836 roku.

Właśnie gdy onegdaj otrzymawszy list pański, zabierałem się do odpowiedzi, kto wszedł do pokoju? Chopin. Była to dla mnie wielka radość.
Przepędziliśmy z sobą piękny dzień, po którym dziś jeszcze świętuję...
Ofiarował mi swoją Balladę[1]. Jest ona zdaje mi się, najgenialniejszem dziełem; nawet mu to powiedziałem. Po pewnym namyśle, rzekł z naciskiem: „Bardzo mi przyjemnie to słyszeć, gdyż i dla mnie jest ona najmilszą“. Oprócz niej, grał mi mnóstwo nowych Etiudów, Nocturnów, Mazurków, wszystko w sposób nieporównany. Patrząc tylko jak siedzi przy fortepianie, doznaje się pewnego wzruszenia. Jak go pan poznasz, pokochasz go bardzo“...

Z dziennika Henryki Voigt, urodzonej Kunze, znakomitej podówczas w Lipsku amatorki, wysoko cenionej przez Schumanna i Mendelssohna[2], dowiadujemy się co następuje: „Wczoraj (13 września 1836 r.) odwiedził mię

  1. Ballada 2-go F-dur, Op. 38.
  2. Schumana dedykował jej swoją G-moll Sonatę, Mendelssohn zaś ośm listów, wyszłych u Grunowa 1871 r.