Strona:Maurycy Karasowski - Fryderyk Chopin t.II.djvu/69

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Łatwo sobie wyobrazić jego szczęście i radość. Opuściwszy po kuracyi Marienbad, pani W. postanowiła zabawić jeszcze z córką w Dreznie przez parę tygodni; oczywiście, Chopin był nieodstępnym dam towarzyszem. Wesoły jego humor udzielał się wszystkim. Przypominano sobie jego figle młodości; przypominano jak rozpieszczony dzisiaj artystycznemi sukcessami paryżanin, nie mając niegdyś czasami funduszów na kupowanie sobie, gdy chciał iść gdzie na wieczór, białych rękawiczek, wykradał takowe siostrom, a łapany na gorącym uczynku, zaklinał się, iż jak kiedy pojedzie do Paryża, to im tuzinami ztamtąd rękawiczki przysyłać będzie — w czem istotnie słowa później dotrzymywał. Chopin następnie przedstawiał damom przy fortepianie znakomitszych europejskiej sławy wirtuozów, naśladując w sposób najpocieszniejszy ich grę, ich szczególniejsze obejścia się i ruchów właściwości; pokazywał dalej jak to w Warszawie, amatorowie muzyki, tanecznym energicznym rytmem wykonywają zwykle jego pełne poetycznego, melancholicznego uczucia mazurki i t. p. i t. p.
W chwilach poważniejszej rozmowy, Chopin lubił mówić często o swej rodzinie; wtedy znikał genialny artysta, a zostawał tylko syn najczulszy, brat najprzywiązańszy. Uczucie