Strona:Maurycy Karasowski - Fryderyk Chopin t.II.djvu/5

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zór korzystniejszych, niż za pierwszej swojej w tem mieście bytności. Jako wirtuoz i kompozytor, wspierając się na powodzeniach doznanych poprzednio, miał niejako prawo spodziewać się pomyślniejszego jeszcze z przyszłych swoich wystąpień, rezultatu. Były to jednak kwieciste illuzye, które więdły w miarę przeciągającego się w Wiedniu pobytu. Wprawdzie wypadki zaszłe podówczas w Warszawie zaszkodziły mu ogromnie, pozbawiając go przedewszystkiem towarzystwa Woyciechowskiego, który byłby umiał nim pokierować, następnie protekcyi i poparcia osób możnych i wpływowych. Chopin zostawiony sam sobie, nie znalazłszy pomocy w gronie miejscowych artystów, nie umiał się zdobyć na krok stanowczy. „Wiesz, żem istota najniezdecydowańsza na świecie“ — pisał w liście do Matuszyńskiego. Starania o danie koncertu, a dla niego przecie głównie w Wiedniu siedział, z dnia na dzień, od miesiąca do miesiąca odkładał. W epoce najkorzystniejszej ku temu, pozwalał spokojnie uprzedzać się innym artystom, a tymczasem pora właściwa mijała; nastały upały, wreszcie cholera, skutkiem czego, większa część zamożniejszych mieszkańców opuściła stolicę. W ciągu ośmiomiesięcznego pobytu raz tylko Chopin wystąpił i to nie w swoim własnym, lecz