Strona:Maurycy Karasowski - Fryderyk Chopin t.II.djvu/18

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

będę kopią Kalkbrennera; nie zdoła on zatrzeć zbyt śmiałej może, ale szlachetnej mojej chęci: utworzenia sobie nowego świata. A jeżeli pracować będę, to dlatego, żeby na tem mocniejszych nogach stanąć. Ries’owi, znanemu już fortepianiście, łatwiej było za operę Die Räuberbraut laury w Berlinie i Franfurcie zbierać, a Spohr jakże długo za dobrego skrzypka był miany, zanim Fausta, Jessondę i t. p. napisał. Spodziewam się, że mi Pan nie odmówisz swego błogosławieństwa, widząc na jakich zasadach i z jakiem przedsięwzięciem postępuję.
Rodzice moi zapewne Panu powiedzą o odłożeniu mego koncertu na 25 b. m. Mam wielką biedę z układem takowego i żeby nie Paër, Kalkbrenner, a szczególniej Norblin (który się Panu ślicznie kłania), nie mógłbym w tak krótkim czasie (oni to mało, dwa miesiące na Paryż rachują), nic zrobić. Baillot bardzo dla mnie grzeczny i uprzejmy, będzie grać Kwintet Beethovena, a Kalkbrenner ze mną Duo z akompaniamentem 4 fortepianów.
Reicha znam tylko z widzenia; wiesz Pan ile tego człowieka poznać byłem ciekawy. Poznałem tu kilku jego uczniów, którzy mi niekorzystne dali wyobrażenie. Nie lubi on muzyki, nawet na koncertach konserwatorium nie bywa, niechce z nikim o muzyce rozprawiać,