Strona:Maurycy Karasowski - Fryderyk Chopin t.II.djvu/10

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

przyszła zachwala myśl popisywania się publicznie z grą swoją? Ta szczupła wiązka pochwał, jakiemi go w dziennikach wiedeńskich i w lipskiej gazecie muzykalnej obdarzono, nie mogła oczywiście znaleść żadnego echa w Paryżu, mieszkańcy bowiem stolicy nadsekwańskiej, zajęci polityką i zabawą, nie mieli zwyczaju zwracać uwagi na muzykalne artykuły dzienników niemieckich. Paryż, wyrocznia mody dla całego świata, sam jeden miał podówczas przywilej wydawania patentów na wielkich ludzi, zapewnienia im sławy europejskiej. Nie chcąc jednakże tracić drogiego czasu, Fryderyk daleki od mniemania, iż jest skończonym wirtuozem, postanowił kształcić się dalej w sztuce i w tym celu zwrócił uwagę swoją przedewszystkiem na Kalkbrennera.
Fryderyk Kalkbrenner stał wtedy na szczycie sławy; jako wirtuoz na fortepianie, uchodził za najpierwszego w Europie, nie mógł więc Chopin w swojem przekonaniu nic lepszego uczynić, jak korzystając z pobytu w Paryżu, udać się do Kalkbrennera z prośbą, by mu pozwolił się kształcić pod jego światłym kierunkiem. Kalkbrenner poznał od razu, z kim ma do czynienia; dziwnie piękna i oryginalna gra Chopina, uczyniła na nim silne wrażenie. Ten młodzieniec, nie wiedząc o tem, iż jest