Strona:Maurycy Karasowski - Fryderyk Chopin t.I.djvu/85

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wielki wyzłacany kielich, na znak najwyższej muzykalnej godności. Jedli więcej niż zwykle, przyczyna temu jest następująca:
Panowie badacze natury a szczególniej zoologowie, zajmowali się głównie ukształceniem mięsa, sosów, rosołu i t. p. rzeczy, więc przez te kilka dni sesyi, tyle postępu w jedzeniu uczynili. Na Koenigstädter Theater, drwiono już tym sposobem z uczonych, że w jakiejś komedyi (na której nie byłem, lecz wiem z opowiadania), piją piwo i pyta jeden drugiego: „Dla czego teraz piwo w Berlinie tak dobre? — A, bo się zjechali badacze natury,“ odpowiedział.
Ale czas iść spać, bo jutro raniuteńko musimy być na poczcie. W Poznaniu zostaniemy dwa dni, in gratiam obiadu, na, który nas zaprosił arcybiskup Wolicki.
Jak się zobaczymy, dopiero to będziemy gawędzić!
Do widzenia itp.“
Wyjeżdżając z Berlina, profesor Jarocki i Fryderyk, dostali za towarzyszów podróży trzech panów udających się w jedną z niemi drogę. Ciężkie i nudne ich rozprawy polityczne, a mianowicie dym z fajek, którego Fryderyk nigdy znosić nie mógł, zmusiły ich do porzucenia wnętrza karety i usadowienia się w kabryolecie, gdzie przynajmniej świeżego powie-