Strona:Maurycy Karasowski - Fryderyk Chopin t.I.djvu/124

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

piero ztamtąd do domu. Tak mi się spieszy do Was najukochańsi Rodzice, żebym nie chciał do pp. Wiesiołowskich wstępować. Dopiero opowiem historyę, awantury, ale ładne, ładne.
(P. S.).
„Maitre de Cérémonie“ baron de Friesen, przyjął mię grzecznie, pytał się gdzie stoję; oświadczył, iż żałuje, że szambelana mającego zwierzchność nad kapelą niema teraz w Dreznie, ale że się dowie kto go zastępuje i ze jakkolwiek mój pobyt krótki w tem mieście, jednak dołoży wszelkich starań, aby mógł mi się choć w czemkolwiek przysłużyć. Ceremonij, ukłonów pełno. Resztę chowam do listu, który najprędzej za tydzień albo za półtora z Wrocławia napiszę[1].
Widziałem tutejszą galeryę obrazów, wystawę płodów, znaczniejsze ogrody, pooddawałem wizyty, a teraz idę na teatr; spodziewam się, że dosyć na jeden dzień!
(P. S. drugie).

Mój list doczekał się późnej nocy; — wracam z Fausta. Od wpół do 5tej stać trzeba

  1. Nie napisał go; widocznie spieszył do domu, woląc wszystko ustnie swoim opowiedzieć.