Przejdź do zawartości

Strona:Matka i dziecko w obrzędach, wierzeniach i zwyczajach ludu polskiego.djvu/068

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

siekierze, u dziewczyny na grzebieniu, którym czeszą jej dziewiczą kosę i stosownie do ich zakresu czynności, aby ją dobrze spełniali.
Po podwiązaniu dokonywa się na Białorusi „przecięcia pępowiny nożem, położywszy ją na toporzysku u chłopaka, a na wrzecionie u dziewczynki, lub też na książce u szlachty“. Pępowinę Bośniaczki przecinają sierpem albo nożem, a gdy się w tym celu użyje nożyczek, urodzi się następne dziecko płci żeńskiej, co jest ― jak wiadomo ― mniej wartościowe od chłopca. W Oldenburgu każą patrzeć dziecku przez dziurkę pępowiny na pierwszą głoskę elementarza, żeby się dziecko łatwo wyuczyło czytania.
W Niemczech ucinają dłuższy kawałek pępowiny, by dziecko nie miało wąskich piersi i nie jąkało się. Ormianie ucinają na pieniądzu i chlebie, aby dziecko było szczęśliwe. W Siedmiogrodzie ma dziecko saskie popatrzeć przez pępowinę, aby było rozumne.
U Atjów na Sumatrze ucinają pępowinę bambusem, z którego robią piszczałkę, aby dziecię miało piękny głos. W Nowej Zelandji ucinają chłopcu pępowinę na kamieniu, aby jako przyszły bojownik miał serce ni ten kamień twarde, dziewczęciu na kijance, aby była gospodynią. Malajce na wyspach Samoa (archipelag Oceanu Spokojnego) przecinają pępowinę na maczudze, przy urodzeniu chłopca, albo na maglownicy, jeżeli powiła dziewczynę, w tem przekonaniu, że chłopak urośnie na dzielnego bojownika, a dziewczę na dobrą gospodynię.
Odcięcie pępowiny, czynność czysto fizyczna, zewnętrznie odłączająca dziecko od matki, nabiera cech wewnętrznych obyczajowych, przez rytuał obrzędowy, towarzyszący temu aktowi u ludzi pierwotnych, podobnie jak to ma miejsce w późniejszem życiu przy ucinaniu włosów i paznokci. Wszystkie te czynniki i połączone z nimi obrzędy należą do kategorji zwyczajów rozłączenia.
Noworodek znajduje się ― jak wiadomo ― w łonie matki owinięty cienką, przejrzystą błoną, która przy narodzinach pęka, zdarza się jednak, że dziecko rodzi się osłonięte tą błonką, którą lud czepkiem nazywa, przypisując mu mistyczne przymioty. Przysłowie „urodził się w czepku“, odnoszące się do człowieka szczęśliwego, świadczy, że błona ta na główce dziecka była oznaką szczęścia. Przysłowie to przywodzi St. Koszutski w Reinharda Lorichjusza Księgach o wychowaniu (Kraków 1558): „Ten, który szczęśliwym jest, pospolicie mówią, iż się z białej kokoszy, albo wedle polskiej mowy: „w czepku się urodził“.