Strona:Matka cyranka.pdf/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

prowadzić daleko? Nie było jednak innej rady — musiały małe zginąć, albo przejść długą drogę po ziemi.
Matka cyranka postanowiła odbyć tę podróż, choć ze strachem i niepewnością.
Przez kilka godzin po urodzeniu, kaczęta mogą obejść się bez jedzenia — wystarcza im to, co miały w jaju. Czy jednak wytrzymają one tak długo bez pokarmu, zanim dojdą do sąsiedniego stawu? Czy unikną różnych nieszczęść, przytrafiających się w drodze? Tyle nieprzyjaciół czyha na biedne ptaszęta: jastrząb, sokół, lis, kuna, nawet wiewiórka i wąż — nikt nie opuści zdarzającej się zdobyczy!
Wszystko to przeczuwała instynktownie biedna matka, chociaż nie wiedziała o tym naprawdę.
Gdy wszystkie dziesięcioro kacząt otrzepało się i wysuszyło po wyjściu z jajek, zaprowadziła je matka na zieloną trawę. Pociesznie wyglądały te maleństwa, gdy pięły się przez źdźbła trawy, które wydawały się dla nich wielkiemi drzewami, zagradzającemi drogę. Matka patrzyła na swe skarby jednym okiem, drugim zaś śledziła okolicę, gdyż wiedziała dobrze, że oprócz niej jednej, małe nie miały na świecie żadnego przyjaciela, żadnego opiekuna. Wszystkie otaczające je istoty były dla nich usposobione albo wrogo, albo obojętnie.