Przejdź do zawartości

Strona:Maryan Gawalewicz - Poezye.djvu/246

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Znane dzieje.

I.

W

Wysokie czoło ukrył w kapturze,
Skrzyżował ręce i blady
W gotyckiém oknie stanął na chórze —
W oczach tęsknoty miał ślady.

Chłodne, jak grobu klasztorne mury,
Pleśnią pokryte wiekową
Cień mu rzucały na twarz ponury,
Gdy z pochyloną stał głową.

I patrzał cichy, jak widmo senne
W świat, co tak blisko za kratą
Stroił się w słońca blaski promienne
W zieloność, kwiaty i lato....

W dole srebrzyste szemrały zdroje,
A u strumyka na łące