Strona:Maryan Gawalewicz - Poezye.djvu/225

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Przed aktorem, co nędznym był mordercą dzieła;
Po malowanych licach świeża łza płynęła....
Wstrzymał go gestem:
— Panie.... umarło mi dziecko.