Strona:Maryan Gawalewicz - Poezye.djvu/220

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Dwa kwiaty.
(naśladowane z francuskiego).

Z

Za mur klasztorny słońce się chowało —
Szumiały liściem starych lip korony
I Anioł Pański rozkołysał dzwony,
I pieśń wieczorną echo niebu słało.

Rozkosznym słońca upojon nektarem,
Dyszący wonią raju, wiosny, życia —
Kwiat pośród liści zielonych powicia,
Do snu kładł głowę rozmarzoną czarem.

Nad kwiatem mniszka stała pochylona,
A ciężki smutek ćmił jéj blade lica....
I rozmawiali: kwiat i zakonnica —
On wonią wiosny, — łzą i smutkiem ona.

— „Czemu na jednéj Bóg nas stawia drodze?“ —
Tęskne jéj myśli do kwiatu mówiły.