Strona:Maryan Gawalewicz - Poezye.djvu/149

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Orkanów echo nigdy w niéj nie kona,
Lecz temu tylko spowiada się ona,
Kto ku niéj schylił się.


∗                ∗

Bądź, jak te kwiaty, co u skał się wiją
Wpatrzone w toń —
I zbladłe lica w cień przed słońcem kryją
I tak bez skargi same łzy swe piją,
Tłumiąc swych westchnień woń....