Przejdź do zawartości

Strona:Marja Kossak-Pawlikowska - Profil Białej Damy.djvu/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
SEANS NA DNIE MORZA

Na dnie morza,
uśmierzywszy fale,
do seansu siedli aniołowie
i w natchnieniu połączyli ręce.

Wody martwym płynąły ołowiem,
życia jeszcze nie było w nich wcale,
meteory w nich gasły —
nic więcej.

Wkrótce zasnął anioł najwrażliwszy,
medjumicznym, twardym snem zmożony
i w ciemności zadrgały straszydła.

Tłum fantomów wzrastał, ośmielony,
na anielski fluid się rzuciwszy,
skrzela prężąc,
jak szatańskie skrzydła.

Seans zwolna rósł w siłę i w głębię
i strach nagle pochwycił za włosy
aniołów, gdyż u wód stropu