Strona:Marja Kossak-Jasnorzewska - Zalotnicy niebiescy.djvu/32

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

JASTRAMBZnęcając się nad samym sobą. Ale oni porzucili cię, zaspokoiwszy ciekawość.
NOLAO, to prawda! Opiera się na oknie odwrócona plecami.
JASTRAMBNagły odruch serca, już jest przy niej, gotów nawet uklęknąć. Przebacz już, w tej chwili, i nie pamiętaj, Nola!
NOLA odwraca się, podaje mu obie ręce.
JASTRAMBKładąc sobie jej rękę na czole. Nola, choć mi życie obrzydło, jednak chcę żyć, aby ci wszystkie dawne krzywdy wynagrodzić... Ale oni, poco oni chodzą po świecie... powiedz?
NOLAOburzona, wyzwalą się z jego objęć. To są ludzie, nasi bliźni... Niech chodzą i latają jaknajdłużej i jaknajszczęśliwiej.
JASTRAMBZamyka oczy, zaciska ręce. Nie, nie, nie mogę się z tem pogodzić...
NOLAWzdrygając się, odsuwa się daleko. Ty chyba nie wiesz, co mówisz!
JASTRAMBJ. w. Wiem i źle im życzę — nie mogę inaczej! Może mi to przejdzie z czasem!
NOLAZ pokornej staje się powoli tą, która dominuje, i prowadzić zaczyna namiętnego ślepca. Musi przejść. To niegodne ciebie... Ja przeciw tym twoim uczuciom protestuję, rozumiesz? Protestuję! Z całej duszy!
JASTRAMB bierze ją oporną, lecz o tyle słabszą, w ramiona, tuli jej głowę przemocą do swoich piersi. Włosy jej złote zaczepiły się o orzełka na jego piersiach, więc mówi, szarpiąc głową i starając się oswobodzić.
NOLAZaplątały mi się włosy o twojego orzełka. Nie chce mnie puścić ten drapieżny ptak...
JASTRAMBPatrząc na nią z góry, z niezmierną czułością. Gotów dla tych włosów wypuścić z dzioba swój zielony wieniec.
NOLAAch, puśćże — to boli!
JASTRAMBPrzyciskając ją silnie, natchniony uczuciem pełnem cierpienia. Mnie więcej boli — a trzymam!

Koniec aktu pierwszego.