Strona:Maria Steczkowska - Obrazki z podróży do Tatrów i Pienin.djvu/245

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

kwitnął właśnie jaskier (ranunculus glacialis), roślina okazalsza niż inne tym wysokim strefom właściwe, z bogatym liściem, z pośród którego wystrzelają piękne, białe kwiaty na dość wysokich szypułkach. Inna odmiana tegoż jaskru, ma koniuszki listeczków kwiatowych ubarwione jasno-amarantowo. Wązkie smugi trawnika majowéj zieloności, rozścielają się także miejscami wśród tych granitowych złomów. Co za dziwna igraszka przyrody! Tu, na grobie wszelkiego życia, na zimnym, nagim głazie, tak piękne kwiaty, tak bujna roślinność! Czy to wieniec grobowy, znak tkliwéj pamięci i miłości matki przyrody? Nie wiem czemu to przypisać, że widok tych kwiateczków tęskne jakieś i rzewne budził we mnie uczucie, chociaż ich oczka wdzięczyły się i uśmiechały wesoło.
Już od paru godzin wdzieramy się pod górę, groźne, dzikie turnie obstępują nas zbliska; przed nami piętrzy się jeszcze wysoko wał kamienisty, a nigdzie żadnéj przerwy, żadnego na dal widoku; nic nie zapowiada owego cudnego obrazu jaki wkrótce ma się odsłonić przed spragnioném okiem i być sowitą nagrodą całego mozołu, albo może zawieść wszystkie nadzieje, jeżeli mgła zaległa na szczytach. Jeden z towarzyszów wyprawy, wyszedł pierwszy na górę i doniósł że pogoda zupełna. Ta pewność dodała nam odwagi, podwoiliśmy ustające siły. Ks. Proboszcz stanął drugi u celu, a za nim i ja dostałam się na Krzyżne! Spojrzałam przed siebie i wykrzyk podziwu skonał na ustach; stałam przez chwilę w niemém zdumieniu, bez myśli, bez ruchu, nie mogąc przyjść do siebie po tém silném, a tak nagłém wrażeniu. Pierwszém uczuciem jakie się wysnuło z chaosu powstałego w méj duszy, było uczucie żalu na myśl że rodzice i siostra jeszcze z mozołem dobijają się celu. Łzy stanęły mi w oczach, odwróciłam się natychmiast od czarodziejskiego obrazu, nie