Strona:Maria Pawlikowska-Jasnorzewska - Wachlarz.djvu/76

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

78


NARCYZ

Nad sadzawką oprawną w modre rozmaryny
klęczałem, zapatrzony w moją twarz młodzieńczą,
by się w niej doszukać przyczyny,
czemu mnie nie kochają i za co mnie męczą?




MIŁOŚĆ

Nie widziałam cię już od miesiąca.
I nic. Jestem może bledsza,
trochę śpiąca, trochę bardziej milcząca,
lecz widać można żyć bez powietrza!