Strona:Maria Pawlikowska-Jasnorzewska - Szkicownik poetycki.djvu/48

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
18

Liście jesienne leżą po brzegach dróg, mieniąc się jedną połową tęczy.
Wyglądają jak rozsypane róże wszelkich barw.
W stawie drżą złote plamy. Rząd drzew odbija się w nim różnie: wierzba — mgłą siwą, czerwona leszczyna — skrzydłem motyla, topole — ciemnemi kolumnami.
Skośne marmurowe schody, prowadzące ku wodzie, odbijają się wgłąb i w przeciwną stronę niż prowadzą, tworząc klin.
Zadarte liście wierzby płyną jak dżonki, wiatrem popychane.
Wysoko przelatujące samoloty suną przez głębinę jak czarne płotki, małą gromadą.
Woda żyje, drzewa budzą się dzisiaj.