Strona:Maria Pawlikowska-Jasnorzewska - Surowy jedwab.djvu/10

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
II

Wśród tych myśli zwapniałych,
tych sfinksów bez głowy,
wiosna niepostrzeżenie jawi się i znika,
deszczem się tylko znacząc,
ciężkim, jowiszowym,
którego złoto chłoną cytryny śmietnika.