Strona:Maria Pawlikowska-Jasnorzewska - Krystalizacje.djvu/39

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
III

O lilje — kąpielice, ku snom wychylone
Wsparłszy głowę na liściu! O nadwodna ławko!
W ciemnem srebrze topoli, zwisających pionem,
Falo, tętniąca głucho bulgotem i czkawką!
Głosy humorystyczne, najbrzydsze, najpustsze,
Wyrażające próżność mijającej chwili!
Przy świetle gwiazd, oglądam przeszłość moją, w lustrze
Oplecionem ramieniem lilji...
Wszystko co wpadło w wodę, między chóry żabie,
Ze szkodą równą wiązce róż czy złotej sztabie...