Strona:Maria Pawlikowska-Jasnorzewska - Balet powojów.djvu/21

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

W powietrzu,
Nad ranem,
Silne glosy słowików w ogrodach.

Naszą aurę,
Nasze emanacje,
Nasze chłody, skrupuły i racje,
Wiatr przegania,
Polem czy ulicą!

Z szumem łanów
W obce niesie kraje,
Aż je zimnem obdarzy nawzajem
I Zadumą Polną,
Osmętnicą... »