Strona:Maria Konopnicka - Szkice.djvu/244

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Różny jest kwiat drzewa, i różne uroki jego; ale jedno jest im wspólne: krzepiąca moc życia.
Moc tę czerpie drzewo wprost z łona matki — ziemi, w której żywotności tkwi — żywotne samo.
I czerpie ją z tego nieba, pod którego cichością i burzą w potężnych szumach swych trwa. Czerpie tę moc w takiej głębi, jakiej my, słabi, nigdy sami dosięgnąć byśmy nie mogli. Czerpie ją na takich wyżynach, do których my, poziomi, nigdyby sami wzbić się nie zdołali. A czerpie je za nas i, dla nas.
I stoi to piękne, to silne, to wyniosłe drzewo życia pośrednikiem pomiędzy głodem dusz naszych a sokami ojczystej ziemi; i między omdlałością piersi naszych, a powiewami tchnień górnych, rzeźwiących.
Ten ci jest dąb sławy naszej i mocy naszej. Tać jest lipa słodkości żywota naszego. Ten ci jest jawor dźwięczny, roniący srebrne szumy na wielkie dziejów żalniki, aż do ich wskrzeszenia.
Szum, szum nad nami, dębie sławny, wielki.