Strona:Maria Konopnicka - Szkice.djvu/238

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

czego ducha, buchnęło samo ku życiu, jako zasilający je czynnik.
Sienkiewicz bowiem nie wskrzesza przeszłości, jako Piotrowinę, żeby nam w niej ukazać trupa, po to, żeby ją w żgłach grobowych przed sądem naszym stawiać, albo świadectwo winy przeciw żywym od niej brać.
On nam ją ukazuje bohaterską, jasną, wielką i nieskończenie żywą. Stokroć, tysiąckroć żywszą niżeli my sami; a ukazuje nam ją taką właśnie po to, aby nam ukrzepić serca tem, co w narodzie jest wiecznem, nieśmiertelnem, niezniszczalnie żywem.
I tem się różni Sienkiewicz od tych, którzy mając czarnoksięzkie zwierciadło, ukazują nam w niem trupie oblicze i mary przeszłości.
Gdy na zwierciedle rozciągnie się zasłona, mary znikną, przewieją, i tylko chłód grobowy pójdzie od nich po nas.
Nie! Takiem zwierciadłem Sienkiewicz nie posługuje się nigdy. On jest wielki wywoływacz nie duchów, — lecz ducha. On jest wielki zaklinacz nie śmierci, lecz — życia.