Strona:Maria Konopnicka - Szkice.djvu/23

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

iż z dzieciństwa zaraz i przed wszelkiem doświadczeniem życiowem postawiony był pod czarem stepu, pod strażą mogił, pod mocą podań, pod urokiem bezpośredniego odczuwania z przebujną przyrodą i fantazyą ludu. A i to prawda, że wypadki krajowe pomiotły poetą, jak liściem, wpierw, niżby zażywiony mógł być i pchnięty współczesnym sobie kierunkiem serc i umysłów.
Ale przeciw tej prawdzie staje inna, bardzo jasna i bardzo prosta prawda. Nigdy owa żywa duma nie byłaby uderzyła z taką mocą w serce Bohdana, gdyby to serce nie było w jakiś szczególny sposób otwarte na jej przyjęcie. Nigdy poeta nie byłby wyżył samem »mlekiem dum i mleczem kwiecia«, gdyby jego organizm duchowy wymagał innego, tęższego pokarmu.
Nigdy też czar mogił i urok podań nie chwyciłby z taką siłą tej duszy chłopięcej, gdyby dusza ta sama w sobie nie była w najwyższym stopniu echową, i na czar taki cudownie wraźliwą, gdyby się sama ku niemu nie rwała. Ale się rwie, ale go szuka, ale się oddaje pod władzę jego całkiem instynk-