Strona:Maria Konopnicka - Szkice.djvu/147

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

gęśle na kurhanach i wywodzili Dumy pod rytm stepowego szumu.
Krańcowo przeciwległą tym szczerym, tym prostym Dumom ukrainnym, jest epicka opowieść o losach »księżnej Hanki na Rużynie«, opowieść, której poeta imię »Złotej Dumy« daje.
Ale ta »Złota Duma« nie jest w rzeczy samej ani »Dumą«, ani »złotą«.
Zakrojona na ogromną miarę, samym już obszarem swoim chybia zasadniczemu warunkowi »Dumy«: nie może być wyśpiewaną, nie może mieć słuchaczy, stojących pod mocą jednego wybuchu natchnienia.
Ale i drugiemu istotnemu warunkowi ścisłej Dumy też chybia: nie tworzy patetycznej wizyi.
Jakoż rozlanie się opowieści po płytkich wodach mniej ważnych szczegółów sprzeciwia się najmocniej tej sile i wyrazistości, tej jednolitej, surowej prostocie, jakich podaniowe, ściśle z patetycznością związane traktowanie przedmiotu wymaga. Zaczem idzie zatarcie się konturów naczelnego motywu, rozdrobnienie jego rysów, słowem niemożność stworze-