Kiedy Pan Jezus chodził po ziemi, Przed pradawnemi laty, To się za Jego stopki jasnemi, Garnęły wszystkie kwiaty. Szły polne lilie niosąc kielichy Przeczyste, wonne, białe, A tuż za niemi powój szedł cichy I te fijołki małe. Bratki mu do stóp rzucały liście, Puszyste aksamity, A mak ku niemu płonął ogniście W najporanniejsze świty.