Strona:Maria Konopnicka - Na normandzkim brzegu.djvu/80

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Okazało się, że właśnie ten topielec był przyczyną całego wypadku.
Był to bowiem jeden z tych topielców, częstych na brzegach Normandyi, którzy zamiast poprostu iść na dno, et ne pas faire de l’ennuie, — jak mówi Père Toutaint, opowiadający nam historyę swego przedwczesnego powrotu, — upierają się i gwałtem chcą do ziemi.
— Wszystko szło jak najlepiej — tłómaczy się Père Toutaint żonie — kiedy wczoraj z rana rzecze do mnie chłopak:
— Topielec za nami płynie.
Tak ja na to:
— A niech płynie.
Tak chłopak:
— A kiedy w burt trąca.
Tak ja znów na to:
— Niech trąca!
A chłopak:
— Znaki daje!
Więc ja: