Strona:Maria Konopnicka - Książka dla Tadzia i Zosi.djvu/79

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nego, i ja go sobie obieram, bo był dzielny król i wódz.
— To dobrze! — rzekł Józio. — Siadaj mój Chrobry! Masz tu zdobycz wojenną, — dodał, przysuwając mu cztery orzeszki. — A Hela czem jest?
Ale Hela spała, trzymając lalkę na kolanach.
— Dajcie jej pokój — zawołał Jaś — ona jest od dworaków opuszczona Helena, w stroju niedbałym.
Dzieci zaczęły się śmiać.
— Dobrze! dobrze! — wołały — „I trzyma syna u łona, co go zowią Leszkiem Białym“.
Przysunęli przed małą Helę cztery orzeszki, ale jej nie budzili. Niech tam sobie śpi maleństwo.
— Teraz ty Piotruś, czem jesteś?
— Czem jestem? — odpowiedział Piotruś — otóżto właśnie, że się nie mogę zdecydować, czy jestem Piotr Dunin, co siedmdziesiąt kościołów wystawił, czy też Piotr Skarga?
— Już ja ci radzę, bądź lepiej Skar-