Strona:Maria Konopnicka - Książka dla Tadzia i Zosi.djvu/73

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
IMIENINY JÓZIA.

— Wiecie co! — zawołał Józio do swoich małych gości, kiedy i chłopcy i dziewczynki już się porządnie zmęczyły „ślepą babką“ i „zajączkiem“ — wymyśliłem nową grę.
— Jaką? jaką? — krzyknęły razem dzieci.
— A to, widzicie, siądziemy w około stołu i będziemy sobie obierali różnych sławnych ludzi, każdy podług swego imienia. To będzie taka gra w „kalendarz“. Chcecie?
— Chcemy! chcemy! — zawołały dzieci.
— Ale kiedy ja nie potrafię — mówił mały Janek.
— No to ja za ciebie! — rzekła jego siostrzyczka, Marynia.
— I będzie tak — mówił dalej Józio — że kto odrazu sam sobie obierze imiennika, to dostanie cztery orzechy, a kto nie, to nic!
— No dobrze — zakrzyknęli chłopcy,