Strona:Maria Konopnicka-Śpiewnik historyczny.djvu/156

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Biegną nasi w ręcznym boju
Do śmiertelnej mety...
Lufa w lufę karabinu,
A bagnet w bagnety!

Ścisk na moście, chwila sądna,
Trudno użyć broni...
Spychają się bataljony
Do skrwawionej toni.

Padł już Kicki i Kamieński,
Padł dzielny Skrzynecki,
Powalił się od tej burzy,
Młodzi kwiat szlachecki.

Powalił się od tej burzy
Lud, jak łan od gromu!
Już cię teraz, ty Ojczyzno,
Bronić niema komu!

O ty klęsko Ostrołęcka,
Nieśmiertelna klęsko,
Otwarłaś ty nasze wrota,
Przed Moskwą zwycięską!