Strona:Maria Bogusławska - Młodzi.djvu/205

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wszystkich, tak też serca tych dwojga staruszków zdobyła odrazu.
Groziło Wańdzi wydalenie z pensji, ale koleżanki tak prosiły, tak błagały o przebaczenie i pozostawienie jej w ich gronie, że przychylono się do ich próśb, pod warunkiem, że same będą strzegły Wańdzi, aby ją zbytnia żywość nie wiodła za daleko. No i wspólnemi siłami zdziałano tyle, że Wańdzia skończyła pensję jak najchlubniej.