Strona:Marceli Motty - Przechadzki po mieście 05.djvu/233

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

członków. Musiał wprawdzie z niego wystąpić, skutkiem znanego ci rządowego zakazu, ale późniéj powrócił i jako emeryt odczytywał nieraz w wydziale historycznym obszerne i ważne rozprawy z dziedziny piśmiennictwa polskiego. Dodaj wreszcie, panie Ludwiku, iż w Towarzystwie Naukowéj Pomocy pamięć Rymarkiewicza nie wygaśnie. Od pierwszéj chwili powstania tego Towarzystwa, należał on do komitetu miejskiego, roku piędziesiątego szóstego powołany został do Dyrekcyi, w któréj, po śmierci Hipolita Cegielskiego, zajął miejsce zastępcy prezesa, a po śmierci Macieja Mielżyńskiego, od roku siedemdziesiątego aż do swego końca, był przewodniczącym. Każdy z dawniejszych członków Dyrekcyi, który z nim jeszcze kolegował, powie ci, że zacny prezes, ukochawszy całem sercem ten dobroczynny utwór Marcinkowskiego, jego cele i zadania, z wzruszającą nieraz gorliwością, przemawiał na posiedzeniach Dyrekcyi i na walnych zebraniach, a dla dobra jego najsumienniéj odrabiał wszelkie prace piśmienne i innych zachodów nie szczędził; to też, pomimo że kilkakrotnie w ostatnich czasach życia, nie mogąc już pełnić obowiązków swoich, podawał się do dymisyi, Dyrekcya, wynagradzając jego wieloletnie poświęcenie, oświadczyła za każdym razem, iż mu jéj dać nie może.
Nie na tem wszakże koniec zasług Rymarkiewicza; co najdłużéj pewnie imię jego w pamięci społeczeństwa naszego zachowa, są mnogie, niejedne obszerne, wszystkie zaś sumienne i staranne prace literackie lub naukowe, które nam pozostawił. Nie mogę ci tutaj wyliczać wszystkiego, co w pismach peryodycznych umieszczał lub jako broszury wydawał, przypominam sobie jednak pierwszą jego rozprawkę historyczno-filozoficzną pod tytułem: Koniec średnich wieków w dziejach Polski, którą jeszcze z Berlina prze-