Strona:Marceli Motty - Przechadzki po mieście 04.djvu/43

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

piéj znałem. Znacznie niższy od Tadeusza, wstrzemięźliwszy w ruchach i mowie, przyciągał do siebie ujmującym uśmiechem i jednał sobie umysły pewną rozwagą w obejściu i względnością dla innych. Obok tego zacność uczuć w towarzyskich i politycznych stosunkach, pewna miara w zasadach zresztą wolnomyślnych i gotowość do wszelkiéj patryotycznéj posługi zyskały mu, w młodym jeszcze wieku, powszechne zaufanie współobywateli, którem się cieszył do końca życia. Mając ledwo lat osiemnaście, przy końcu nauki szkolnéj w gimnazyum tutejszem, podążył trzydziestego roku za braćmi do wojska narodowego i jako artylerzysta z korpusem Różyckiego odbywszy różne przeprawy, bitwy i potyczki, dostał się, w stopniu podporucznika, do Galicyi, gdzie wraz z innymi czas niejaki przesiedzieć musiał.
Po powrocie do kraju, krótki czas tylko używając kawalerskiéj swobody, ożenił się z panną Pauliną Białobłocką, jedną z tych panien, które wtenczas zwracały na się oczy młodzieży powabem nie mniéj osoby, jak posagu, i rozpoczął zawód obywatela wiejskiego w Krześlicach, pięknéj wsi w pobliżu Kostrzyna. Była to, mości Ludwiku, para, jak to mówią, dobrana, pan Anastazy ze żoną; zachodziło nawet zewnętrznie niejakie między obojgiem podobieństwo. Pani, nie wysoka, brunetka, zgrabnéj postawy, z całkiem ładną twarzyczką ożywioną ciemnem okiem, pełnem blasku i wyrazu, zachowywała w towarzystwach, wstrzymując się od żywszych objawów, pewien spokój i nieco arystokratyczną powagę.
Szczęśliwe czasy młodego stadła przerwał rok czterdziesty szósty. Anastazy Radoński, zaprzyjaźniony z Libeltem i innymi przywódzcami spisku, miał bardzo czynny udział w naradach i przygotowaniach do powstania, a potem nie tylko jak inni przesiedział w śledztwie swoje dwa lata, lecz skazanym został wyrokiem na dłu-