Strona:Marceli Motty - Przechadzki po mieście 04.djvu/243

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

przedmiotami, twórczych, zdaje się, popędów miał nie wiele; oprócz bowiem kilku rozpraw programowych nie słyszałem, iżby był jaką większą pracę drukiem ogłosił. Z dalszych jego dziejów mało co pamiętam, bo opuściwszy gimnazyum, już się z nim późniéj nie spotkałem. Ożenił się z córką profesora Czwaliny i bodajnie czterdziestego drugiego, czy trzeciego roku powołanym został na pierwsze miejsce do Realnéj szkoły w Krotoszynie, któréj dyrektoryat objął, czterdziestego ósmego, po śmierci Mońskiego; sam zaś kilka lat temu przeniósł się do wieczności.
Z początkiem drugiego roku w Prymie ujrzeliśmy nową osobistość, któréj profesor Wannowski u nas wykład Homera odstąpił; był to dr. Jakub Prabucki, młody nauczyciel, występujący po raz pierwszy w swoim zawodzie. Pochodził z Prus, gdzie Prabuty, znaczna wieś gburska w okolicy Starogrodu, były jego gniazdem rodzinnem. W gimnazyum wałeckiem odebrał pierwotne swoje wykształcenie, studya zaś uniwersyteckie odbywał w Wrocławiu. Poświęcając się głównie językom starożytnym, miał tę wielką korzyść, że znalazł tam doskonałych profesorów, szczególnie Passowa i Schneidera, którzy wtenczas do pierwszych gwiazd na widnokręgu filologii niemieckiéj należeli i że, zbliżywszy się do nich, odbierał nieraz rady i wskazówki dla nauki swojéj bardzo przydatne. To też jako filolog posiadał Prabucki gruntowne i obszerne wiadomości, co okazuje jego dysertacya o Prometeuszu i co mogliśmy zaraz z pierwszych jego lekcyi zmiarkować. Wykładał nam tak uczenie i szczegółowo, zapuszczając się w najmniejsze drobiazgi filologiczne, że ledwo po kilka wierszy Iliady na godzinę przechodziliśmy, zatrzymując, szczerze powiedziawszy, w głowie bardzo mało z wszystkiego, cośmy słyszeli. Byliśmy z nim zresztą w najlepszéj zgodzie; wysoka