Strona:Marceli Motty - Przechadzki po mieście 04.djvu/183

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

niższéj; od drugiéj zaś, w osobnéj godzinie, dzieje ojczyste, którym w najwyższéj dwie godziny poświęcano.
Jeografii było w czterech niższych klasach przeciętnie po dwie godziny, a matematyce ndzielono wszędzie cztery i odrabiano w téj nauce niemal więcéj niż pensum naszych szkół realnych, ucząc jeometryi już od najniższéj klasy. Fizyka szła w parze z matematyką już od drugiéj klasy, mając po dwie godziny w każdéj; historyę naturalną również bardzo uwzględniano, obdarzając ją dwoma godzinami, od dołu do saméj góry; natomiast obchodzono się po macoszemu z religią, gdyż wszędzie obywać się musiała jedną godzinką; były to bowiem jeszcze czasy zawiane aurą osiemnastego wieku. Wreszcie dodać muszę, że w dwóch najwyższych klasach wykładano, jako wstęp do nauk filozoficznych, prawo natury i logikę, któréj zresztą ja także w prymie się jeszcze uczyłem, i że nie zapomniano o kaligrafii w sześcin niższych oddziałach, ani też o rysunkach, w których się chłopcy z wszystkich klas razem w środę i sobotę po południu ćwiczyć musieli.
Rektorem szkoły był ksiądz Ignacy Przybylski, którego mięszać nie należy z równoczesnym niemal księdzem Jezuitą Jackiem Przybylskim, filologiem i tłómaczem wielu starożytnych autorów. Ks. Ignacy żył tutaj kilka lat w bliższych stosunkach z moim ojcem, dla tego powiedzieć ci mogę, że pochodził z Prus i wychowawszy się w szkole Pijarów wstąpił do ich zakonu, lecz późniéj gdy mu się tam w krótce duszno zrobiło, był bowiem nieco cholerycznego temperamentu, chcąc poznać świat poza murami klasztoru, zaciągnął się, jako kapelan wojskowy, do dywizyi jenerała Sułkowskiego, z którą odbył całą kampanię francuzko-pruską. Potem, w początkach Księstwa Warszawskiego, objął rektorat szkoły poznańskiéj, zdaje mi się, po księdzu Gorczyczewskim